..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Uzależniona od życia



Drżała, siedząc pod murkiem, a chłodny wiatr owiewał ją, przyprawiał o dreszcze. Oczy błądziły po trzymanej w ręce łyżce, pod którą błyskał ogień zapalniczki. Powoli, stopniowo, proszek zamieniał się w ciecz. Tak upragnioną, tak z dawna oczekiwaną. Przelała zawartość do strzykawki. Znowu zapomniała wymienić igłę... to nic, i tak skończyły się zapasowe. Nie szkodzi. Już nic nie ma znaczenia, bo świat powoli rozpływa się w masie narkotycznych wizji, w majakach, feerii barw i kolorów. Świat na chwilę staje się ciekawszy, bardziej radosny. Prosty. Bezpieczny. Na chwilę. Tylko na chwilę...

Julia. To właśnie ona, ta dziewczyna, co leży tutaj i błogo śni. O czym? Nie wiem. Może o lepszym świecie?

Julia ma szesnaście lat. To niewiele. Nie może pamiętać o świecie sprzed wojny, ale wie, że ten jest straszny. Obcy. Niegościnny.

Nosi swoje jedyne obcisłe i postrzępione dżinsy. Wojskowe buciory i T-Shirt, który dostała od swojego chłopaka, nim ten przedawkował. Jej długie, czarne włosy są zlepione i przepocone. Kiedyś uważała się za piękną. Teraz nie ma to dla niej żadnego znaczenia. Nie ma dla kogo żyć, dla kogo być piękna. Faceci przychodzą i odchodzą, dla niej liczy się tylko jedno.

Kiedy tylko może, jeśli tylko nadarzy się okazja, wychodzi ze swego domu, w małym, zrujnowanym miasteczku Oligotha. Mieszka tam z rodzicami. Idzie pustymi ulicami, mija opuszczone budynki. Kiedy była mała, zawsze lubiła w nich szperać. Ale to ją znudziło. I coraz bardziej przerażało. To, co kiedyś było dziecięcą zabawą, stało się uświadamianiem sobie tego, co przeminęło. Tego co stracone. Przeszłości.

Idzie na skraj miasteczka, ciesząc się samotnością. Siada pod zawalonym murkiem, patrzy w niebo. Mimo, że jest jak zawsze zachmurzone, dziś widać kilka gwiazd.

Koledzy z niedalekiej osady przywieźli jej towar. Gdyby nie oni, byłaby sama. Sama ze swym nałogiem, sama w tym obcym świecie. Ale dzięki nim ma ciuchy, płyty z muzyką. Czasem jeżdżą wspólnie na imprezy, do niedalekiego Burrowing. W końcu, dzięki nim ma to, czego pragnie.

Zaczęła brać, kiedy miała trzynaście lat. W Olighocie miała jeszcze kilku znajomych, razem odkrywali uroki życia w nowym świecie. Ale wszyscy wyjechali lub poumierali. Choroby, narkotyki - to ich wykończyło. Po raz kolejny została sama. Rodzina? Niby jest. Ojciec i matka piją. Nie obchodzi ich. Woli samotność.

Siedząc pod tym murkiem, nieustannie od wielu lat, patrząc w niebo i odgarniając włosy z czoła, zastanawia się nad swym życiem. Nad jego bezsensem. Nie wie, dlaczego musi żyć w takim świecie. Od rodziców słyszała, że kiedyś wszystko było... lepsze. Żyło się wygodnie i bezpiecznie. Woda leciała z kranów, nie trzeba było jej nosić ze studni. Nie potrzebowano prądnicy, żeby móc oświetlić dom. Jedzenie można było kupować w sklepach.

Ale najtrudniej było jej sobie wyobrazić, że to cmentarzysko, na którym żyje, było kiedyś żyjącym miasteczkiem, pełnym ludzi, gwaru, radości i spokoju. Że te resztki ścian, zwaliska gruzów, były bezpiecznymi domostwami, a w każdym z nich mieszkała szczęśliwa rodzina. Że niebo nie zawsze było zachmurzone. I nie mogła uwierzyć w jeszcze wiele, wiele rzeczy, które słyszała od znajomych, przyjaciół, bliskich. Dlatego wciąż odpływała, starając się odkryć, zrozumieć, lub chociaż ubarwić ten świat, który ma.

Czego ona już nie próbowała...
Heroina, amfetamina, LSD, trawa, haszysz, opium.
Ale najwięcej frajdy ma z Tornado. Nie znała starego świata, ale to jej nie przeszkadza. W jej snach i tak jest idealny. Taki jak z opowieści. Bezpieczny.

Nie wie, że z każdym takim odjazdem, umiera. Powoli, bez pospiechu. Każda tabletka, strzykawka zabijają ją. Zabijają jej wolę przeżycia i możliwość akceptacji życia, ze wszystkimi jego wadami. Takiego jakie jest. Nie potrafi się już oprzeć, bierze coraz więcej, albo odpływając z tornado, albo barwiąc świat LSD. Rodzice często znajdywali ją nieprzytomną, miotaną spazmami i roztrzęsioną. Jak do tej pory, udawało się ją odratować. Jednak ona zawsze zaczynała na powrót, zawsze chciała się wyrwać, uciec od koszmaru rzeczywistości.

To nie jej wina. To nie jej wina, że teraz, napatrzywszy się już na gwiazdy, siedzi pod murkiem i wpatruje się w łyżkę, na której grudki proszku zamieniają się w ciecz. Ciecz, którą przelewa do strzykawki, nie dbając o to, że igła nie była juz zmieniana od dawna.

Za chwilę nic już nie będzie miało znaczenia. Poczuje ukłucie, a potem świat rozmyje się, pogrąży w majakach i barwach. Na chwilę stanie się ciekawszy, bardziej radosny. Prosty. Bezpieczny. Na chwilę. Tylko na tę małą chwilę, dla której warto jeszcze żyć...


The_Ezekiel.
komentarz[15] |

Komentarze do "Uzależniona od życia"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.020506 sek. pg: